niedziela, 17 sierpnia 2008




blog to zawsze jakiś odsetek, fasada, oboczność. Szkic. Trochę jak podróż. Oczekujesz powalenia, zaparcia tchu, dostajesz, dreszczy też-obowiązkowo, ale zawsze pomiędzy zmęczeniem, wkurzeniem, obolałymi stopami. Te nogi na zdjeciu znalazły nocleg pod Novym Sadem. To był rejon parku narodowego, bungalowy, zieleń, bungalowy zieleń, Michael- opiekun kompleksu. Niesamowicie charyzmatyczny. Cholernie urokliwy. Znalazł tam swoje małe niebo. Służył też w armii w Kosowie. Nie wiem co robił. Nie będzie patosu. To chaos. Oboczność. Taki skok po powierzchni. Nie, nie mam go na zdjęciu.

1 komentarz:

  1. Kochana mam dobre wieści! Kawałek Michaela mam na filmiku! w 90% zasłaniam go swoim skromnie zapakowanym plecakiem;-)ale ułamek sekundy gdy widac jego uśmiech...niezastąpione;-) to kiedy przyjeżdżasz do Łodzi na 1 sekundową projekcję;-))))

    OdpowiedzUsuń